środa, 27 czerwca 2012

Face Cafe


Face Cafe is the place on Szewska street. This is one of the most elegant cafeteria in Krakow and one of my most favorite. :)

Face Cafe - tę miejscówkę znajdziecie na ul. Szewskiej. Jest to jedna z najbardziej eleganckich kawiarni w Krakowie i jedna z moich najbardziej ulubionych. :)


Café is open at 8:00 morning. It offers a delicious breakfast from 6 pln for toast with ham and cheese, to 12 pln for a Continental Breakfast.

Kawiarnia zaprasza do siebie już od samego rana. Oferuje pyszne zestawy śniadaniowe od 6 zł za tosty z szynką i serem do 12zł za Śniadanie Kontynentalne.



During the day you can enjoy a delicious tea, hot chocolate and cold or with alcohol coffee. Coffee Latte is amazing! (big one, is really big and costs only 9 pln). And baristas make a lot of gorgeous examples (the bears and dogs examples are sweet :).

W ciągu dnia można tu wypić przepyszną herbatę, gorącą czekoladę czy kawę na zimno, na ciepło lub z alkoholem. Coffee Latte jest nieziemska! (duża, jest naprawdę duża i kosztuje tylko 9zł). A wspaniałe dekoracje wykonywane przez baristów, po prostu - bezcenne (mnie ujmują zwłaszcza misie i pieski:).



On evening you want to find a place where you can drink something stronger than tea of coffee...  . In Face Cafe 'a real' bartenders can prepare delicious cocktails and drinks. With alkohol, or without  it (for drivers :p).

Gdy robi się wieczór, a spragnieni rozrywek osobnicy szukają dobrego miejsca na beafore, nie powinni omijać tego miejsca. Barmani 'z prawdziwego zdarzenia' potrafią wyczarować nieziemskie koktajle i drinki. Zarówno bezalkoholowe (dla kierowców ;p), jak i te z dodatkiem promili. 



Some examles: 
Red Orange - 14zł (pln), 
Blue Lady - 16zł (pln), 
Manhattan - 18zł (pln)



and something without alkohol:
Virgin Mojito, 
Cameleon,
 Berlin for 12zł (pln)


This is not a club, there aren't much space for dancing, but the DJ play the music. Great baristas and bartenders, friendly service, gratis program... . Are you still thinking? :D

Nie jest to klub, nie ma zbyt dużo miejsca do tańczenia, ale rozmowom towarzyszy muzyka puszczana przez Dj'a. Wspaniali bariści i barmani, miła obsługa, program gratisowy... . Chyba nie muszę dalej polecać:D




niedziela, 24 czerwca 2012

Teatr versus Sesja

Większość z nas w czasie sesji stara się nie uczyć. Szukamy sposobności, by ten przykry obowiązek odwlec w czasie jak najdalej. Okazuje się nagle, że można kolorystycznie posegregować ubrania w szafie, obejrzeć wszystkie części Lord of the Rings (znowu), a w tym roku wyjątkowo również mecze piłki nożnej:)



Ponieważ dostałam darmowe :D bilety do teatru, postanowiłam razem z siostrą iść się odchamić (czyt. nie uczyć się Teorii Literatury) na przedstawienie pt. Anatomia Tytusa Fall of Rome. Obsada fantastyczna m.in. dzięki znanym szerokiej publiczności: Janowi (rola tytułowa) i Błażejowi Peszkom, Krzysztofowi Wieszczkowi (m.in. rola Bartka w Szpilkach na Giewoncie) i Grzegorzowi Grabowskiemu (przypadł do gustu mojej siostrze:).



Kiedy w obsadzie przedstawienia widnieje nazwisko - Peszek, najczęściej jest ono gwarantem scen, w których ubranie raczej nie jest potrzebne. Oczywiście uprzedziłam o tym siostrę;p. Ale właśnie zadzwonił trzeci dzwonek, wchodzimy na Małą Scenę, widzimy bardzo ubogą scenografię mającą podkreślić treść przedstawienia. Wszyscy rozmawiają, nagle gasną światła. Przez chwilę panują ciemności i... buch, zapala się światło, a na scenie prawie wszyscy biorą prysznic... nago. Komentarz mojej siostry, bezcenny.




Więcej o samym przedstawieniu możecie poczytać na stronie Narodowego Teatru Starego. A co można zobaczyć na scenie? Wszelkie możliwe patologie, od kanibalistycznych rytuałów, dzieciobójstwo, gwałt, po kazirodcze stosunki synów z matką... . Niesamowicie również prezentują  się K. Wieszczek i G. Grabowski w różowych sukienkach i butach na 10 cm. platformach. Aktorzy grają popisowo, tworzą z dramatu czarną komedię, której humor udziela się widowni, a ta od czasu do czasu wybucha śmiechem. 



Jednak spod zasłony komedii wyłania się raczej pesymistyczne przesłanie. Rzym staje się tylko metaforą całego świata, w którym nie ma miejsca na pozytywne wartości, prawdziwe uczucia, delikatność, a ich miejsce zastępuje zemsta i ciągłe dążenie do celu po trupach. Jedyną pociechą jest fakt, że każdy, bez wyjątku zostanie rozliczony przez los, po prostu - zakończy żywot. 



Zdjęcia pochodzą ze strony Narodowego Teatru Starego.

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Africanus - czyli powrót do starożytności

Tym razem na prośbę koleżanki :) pokusiłam się o recenzję książki. Szczerze powiedziawszy dla kogoś, kto ostatnimi czasy zmuszony był czytać pozycje ze współczesnej literatury polskiej  - Africanus, to miła odmiana.



Santiago Postegullo wprowadza nas w świat, gdy Imperium Rzymskie stanęło w obliczu prawdziwego zagrożenia. Na stolicę ówczesnego świata rusza Hamilkar Barkas z rzeszą żołnierzy oraz dziesiątkami słoni. Po zabiciu przywódcy, wyprawę kontynuuje jego syn - Hannibal. Jednak na drodze Kartagińczyka i na straży Rzymu stoi doskonały ród Scypionów. 

W toku fabuły poznajemy kolejne bitwy, które przechylają szale zwycięstwa raz na jedną, raz na drugą stronę. Ale oprócz opisu kolejnych strategicznych posunięć wodzów i nędznego żywota legionisty, autor powieści raczy nas...

Osoby, które mają ochotę pomęczyć oczy trochę bardziej zapraszam na stronę: http://kulturatka.pl/literatura/15-recenzje/15081

Zdjęcie ze strony:

wtorek, 12 czerwca 2012

Alchemia (ang. Alchemy)



Alchemy is one of the most interesting places in Krakow (properly at Kazimierz - one of the distict of Krakow). We're enter in the mysterious, smoky and atmospheric world.

Alchemia, to jedno z ciekawszych miejsc mieszczących się w Krakowie, a dokładniej na Kazimierzu. Jak sama nazwa mówi, po wejściu przez odrapane drzwi, wkraczamy w świat tajemniczy, trochę zadymiony i mocno klimatyczny.


The old floor, old furniture, old photos ... Fortunately, the menu has nothing like that :), same delicious things. If you want to, you can enter through the wordrobe (as the Pevensie siblings to the Narnia) to the next room (but there's a place for smokers :).

Stara podłoga, stare meble, stare zdjęcia... Na szczęście w menu nie ma nic starego :), same pyszne rzeczy. Ciekawym elementem wystroju jest szafa, przez którą możemy wkroczyć, (jak rodzeństwo Pevensie do Narni) do kolejnej sali (ale tam miejsce znajdą głównie fani nikotyny:).


Temperature - rather high, in the summer there is quite warm, in the winter heats a real fireplace. But not only ...

Temperatura - raczej wysoka, w lecie jest tu dość ciepło, wieczorami grzeją świece, a w zimie kominek z prawdziwego zdarzenia. Ale nie tylko...

Alchemy is the cultural place ... Exhibition? There is! Concert? Here you are! Theater performance? Absolutely! Another new is the store where you can buy CDs and tickets for events.

Temperaturę podgrzewają wydarzenia kulturalne... Wystawa? Jest! Koncert? Proszę bardzo! Przedstawienie teatralne? Jak najbardziej! Kolejną nowością jest sklep, w którym można nabyć m.in. płyty i bilety na wydarzenia.


While you're in Krakow, you can't miss this place!

Będąc w Krakowie nie można po prostu ominąć tego miejsca. Tu trzeba się pojawić. Tu zawsze się coś dzieje. 

Zdjęcia kolejno pochodzą z:

wtorek, 5 czerwca 2012

Spokój - tylko z nazwy

Spokój to jedno z miejsc w Krakowie, gdzie warto wybrać się nie tylko na "kawkę", piwko czy pogaduchy ze znajomymi i barmanami.


To miejsce albo się kocha, albo nienawidzi. Hipsterzy na pewno poczują się tu jak ryba w wodzie, a nie-Hipsterzy, również. Tapeta w stylu Pop art czy pamiętające Gierka przedmioty - to się albo kocha, albo nienawidzi.


Przychodząc do Spokoju ma się wrażenie, że jest się w domu. I nie jest to bynajmniej mylne wrażenie. Popijając kawkę czy piwko, albo przypalając papieroska, można przy okazji pograć sobie w Bierki lub w Monopol.


Dla osób, które lubią sobie przypalić, do dyspozycji pozostaje drugie piętro. Tam czekają nas atrakcje nie tylko w postaci antresoli, wieczorami można posiedzieć przy muzyce "na żywo" miejscowych trubadurów.


 A to widok z antresoli. (Tylko dla ludzi o mocnych nerwach i głowie).


Spokój to na pewno nie miejsce, gdzie zaznasz spokoju.

Zdjęcia pochodzą ze strony: http://www.spokoj.pl/
Tekst: oparty na własnych doświadczeniach

niedziela, 3 czerwca 2012

"Uprowadzona"

Nie wiem dlaczego? ale uwielbiam ten film. Za każdym razem, gdy go oglądam, ciągle zapiera mi dech. Możliwe, że to przez determinację i szybkość reagowania ojca - Liama Nessona, który w roli, emerytowanego wprawdzie, agenta spisał się więcej niż nieźle. 

Ale sprawa wygląda następująco... . Ukochana córeczka tatusia razem i koleżanka chcą pojechać do Francji na wakacje (tak brzmi wersja oficjalna, bo dziewczyny zaplanowały sobie podróż śladami U2). Oczywiście ojciec - Liam dowiaduje się o tym tuż przed wylotem, ale ostatecznie zezwala na podróż, pod warunkiem ciągłego kontaktu telefonicznego. 

Nastolatki, jak to nastolatki, nieświadome zła oraz niebezpieczeństw czyhających w Europie, docierają na miejsce wakacyjnego wypoczynku. Jeszcze na lotnisku spotykają przystojnego (patrz "niebezpiecznego") Francuza, który oferuje im pomoc, wyciąga wszystkie potrzebne informacje i przyczynia się do... uprowadzenia koleżanek. Ojciec - Liam wyrusza do Francji w ślad za porywaczami, by odszukać nastolatki, które padły ofiarą handlarzy żywym towarem. 

Od tej pory zaczyna się prawdziwa akcja i tu już nie ironizuję, bo fabuła jest świetna i gorąco polecam zobaczenie tego, co następuje od tej pory. 

Jedyny poważny zarzut jaki mam dla filmu, oprócz początku akcji, to jego zakończenie. Niestety Uprowadzona to jeden z wielu filmów, który kończy się w złym momencie, ale to już pozostawiam do własnej oceny.


A poniżej Brian (Liam Nesson) we własnej osobie.