poniedziałek, 9 lipca 2012

To Bóg rozdaje karty!


Jeśli ktoś z was myślał, że Boga nie ma albo, że o nas zapomniał... to "grubo" się myli. Okazuje się, że Bóg to wyrachowany gracz, który nudząc się w wieczności postanowił pobawić się ludzkim życiem wcielając się w różnego rodzaju inkarnacje. 

Iwan Sierow to młody teolog, który stracił wiarę. W aktualnym czasie trwania fabuły zajmuje się spisaniem tragicznej historii Tiago Cruza, ofiary dyktatorskiego reżimu, poddawanego okropnym torturom. Gdy Iwan znów zagląda do klimatycznej i podejrzanej spelunki, spotyka tam Lucjana, który twierdzi, że jest... Bogiem i chce mu opowiedzieć o zasadach gry. Gry, w której wszyscy bierzemy udział. Gry, która ma być rozrywką dla Boga. Gry, która ma jedną zasadę... - zaspokoić chorą wyobraźnię Lucjana.

Lucjan na potwierdzenie swoich słów, wyczarowuje Iwanowi niklowany samowar i przenika przez ściany. Spotyka się z nim od czasu do czasu by prowadzić z nim dysputy teologiczno-filozoficzne. Rozważania uważam za najlepsze fragmenty książki, dają wiele do myślenia, można dzięki nim spojrzeć na religię z różnych punktów widzenia, gorzej gdy autor próbuje prowadzić akcje, albo opisuje postać Soni - poza krytyką.

To nie jest książka dla konserwatywnego katolika (jeśli nie będzie umiał dostrzec metaforycznego charakteru powieści, jakiego? Pozostawiam do indywidualnego sprawdzenia). Głównie pisarz przekazuje nam informację, że świat, w którym żyjemy, to tylko fikcja literacka tworzona przez chory umysł Boga.

Foto z:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz